Nie powiem. Nawet zastanawiałam się czy podjąć się tego zadania, ale od czego w końcu jest głowa. Dorotka zażyczyła sobie irysy. Na początku mojej przygody z wstążką spróbowałam wąską wstążką z czym to się je i na tym koniec. Ale jak trzeba to trzeba. Spróbowałam i wsiąkłam, Siedziałam trzy dni po kilka godzin, nie mogąc się oderwać. Oto co powstało.
Lilie wykonane są białą wstążką. Kolor jest efektem barwienia farbami. To jest etap, na który poświęcam najwięcej czasu i który ostatecznie daje efekt końcowy.U mnie maślaczki nadal rosną - oto dowód
Od zawsze marzyłam, żeby kiedyś mieć garderobę. Teraz się udało. Dwie ściany zabudowane - jedna z półkami, druga, po przeciwnej stronie, do powieszenia rzeczy. Wymyśliłam sobie, że będzie to biała, ascetyczna garderoba, czyściusieńka, taka jak określił mój wnuk, który stwierdził: Babciu ta biel aż bije po oczach. Miał na uwadze poprzedni ciężki dąb i ciemne ściany. Kontrast rzeczywiście szalony.
Nawet chodniczek był biały. Był... bo znalazł nowego lokatora. Trudno, już jest jego. Chodniczek wymieni się na wiosnę.
OdpowiedzUsuńTo serio są wstążeczki? Takie zwykłe, najzwyklejsze? :) Kurcze, jakie cudoo....
Najzwyklejsze. Cieszę się, że Ci się podobają.
UsuńO raju,Danuś wchodzę sobie spokojnie na blogera a tu takie cudowne widoki na mnie czekają
OdpowiedzUsuńKochana brakuje słów aby wyrazić mój zachwyt.
Kochana dzięki Tobie przypomniałam sobie o moich iryskach,które robiłam tylko raz jak Bożenka tłumaczyła co z czym się je.
Muszę koniecznie coś z nimi zrobić ,przecież nie mogą tak leżeć na dnie kosza.Tylko moje nie są takie ładne jak te:(
Jakby co to miłego dnia życzę i buziaki zostawiam :)
Danuś robiłam cienką wstązką i to był moment. Teraz jest szeroka i ułożyć ją tak jak sobie zaplanowałas to było wyzwanie. Jestem ciekawa jak Tobie wyszły.
UsuńUrzekające, po prostu urzekające... Irysy jak żywe:)
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki, dzięki.
UsuńIrysy, moje ulubione kwiaty jak żywe. Jesteś mistrzynią. Garderoby zazdroszczę:):) pozytywnie. Jak miło widzieć maślaczki. U nas nie ma nawet muchomorów:):):):)
OdpowiedzUsuńA ja się cieszę, że mogłam w końcu je zrobić. Pozdrawiam.
UsuńFantastyczny efekt. Kolor idealny. A garderoba godna pozazdroszczenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Dzięki.
UsuńI jak zwykle wyszło niezwykle. Cudne te irysy, jak żywe, ale tu już się chyba powtarzam.:) A garderoby zazdroszczę, bo ja nie mam gdzie zrobić.:(
OdpowiedzUsuńTa garderoba to sypialnia jak dzieciaki przyjadą, więc spanko musi tam być
UsuńChylę czoła! Irysy jak żywe!
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu.
UsuńZatkało mnie i szczęki nie mogę podnieść ze stołu... jestem pod ogromnym wrażeniem Twojej pracy.
OdpowiedzUsuńZdjęcie z maślaczkami urzekające :)
To ja zaraz wpadnę i pomogę podnieść. Dziękuję.
UsuńAle cudne irysy, a już myślałam, że widziałam u Ciebie najpiękniejsze prace, a tu każda następna, znów piękniejsza!
OdpowiedzUsuńTym razem Basiu to był wielki stres. Teraz już jestem mądrzejsza i następne zrobię na luzie. Pozdrawiam.
UsuńO mateńko,szczęka opada z wrażenia,Jesteś prawdziwą Mistrzynią,te irysy są zachwycające,w głowie się nie mieści,że ze zwykłej wstążeczki można takie cudo zrobić,a garderoba jak marzenie
OdpowiedzUsuńMoże tym sposobem przekonam do wstążki więcej osób.
UsuńTwoje hafty wstążeczkowe to jest już sztuka :):):)
OdpowiedzUsuńSztuka to pewnie nie, ale może własny styl, a właściwie poszukiwanie go jeszcze.
UsuńSię ma talent........ się robi cuda !!!
OdpowiedzUsuńIrysy jako żywo !
Dziękuję Pani Joanno.
UsuńA my na Pani jesteśmy, Pani Danuto ? Czyli się czymś naraziłam ;)
UsuńAśka, to żart!
UsuńNo przecież wiem, tylko się droczę ;)
UsuńHaft jak zawsze zaskakuje pozytywnie :) Garderoba jest śliczna. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeraz widzę jak była potrzebna. Otwieram i mam. Niczego nie szukam.
UsuńIrysy o tej porze roku to dopiero zaskoczenie. Największa niespodzianka to samo dzieło -piękne kwiaty
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam podjąć rękawicę.
Usuńpiękny obrazek.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńNiesamowite:)))przecudne irysy:)))..a tych maślaków to Ci zazdroszczę:)byliśmy dziś z moim M i znalazłam jednego małego grzybka:)))
OdpowiedzUsuńU nas też pewnie końcówka maślaczków. Były trzy obiadki.
UsuńWiedziałam że pracujesz, że dopieszczasz, ale efekt przerósł moje najśmielsze wyobrażenia. Nie powiem, że piękniejsze od natury, ale równie piękne i do złudzenia przypominają te żywe. Mistrzu, nikt Ci nie podskoczy !!!
OdpowiedzUsuńI poproszę o małe wyjaśnienie, toto pomieszczenie, gdzie leży piesek, to garderoba, a nie pokój sam w sobie ??????
Pokój-garderoba, Innego wyjścia nie było. Ale tam śpią dzieci jak przyjadą wszystkie w komplecie
OdpowiedzUsuńPiękne te irysy!!! Ja cały czas jestem pod wrażeniem tulipanów. Ciekawa jestem czy słoneczniki też dałoby się tak stworzyć??? :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńhttp://anstahe.blogspot.com/2014/10/zawsze-w-pazdzierniku-wracam-do-wstazek.html
Usuń!7 października 2014 roku pokazałam słoneczniki
UsuńJuż widziałam- PRZEPIĘKNE!!!! Dla Ciebie chyba nie ma rzeczy niemożliwych :) Pozdrawiam :)
UsuńMoje ukochane irysy jak żywe! Podziwiam talent.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ja również pozdrawiam.
UsuńPrzed Tobą nie ma wyzwań niemożliwych:)))) Cudowne!!!
OdpowiedzUsuńA garderoba - MARZENIE!!! Super, że się spełniły pragnienia.
buziaki z Mamelkowa:)
Są takie wyzwania, ale przynajmniej jest jeszcze wiele do zrobienia,
UsuńPrzepiękne irysy, moc pracy i serca w tym obrazie : )
OdpowiedzUsuńTo prawda, nie robię kwiatów na pół gwizdka.
UsuńJak zwykle przepiękna praca. Wstążeczki nie mają przed Tobą tajemnic. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Janeczko.
UsuńDanusiu, Ty każdemu wyzwaniu sprostasz! Bo dla Ciebie i Twoich wstążek nie ma rzeczy niemożliwej do wykonania :) A efekt jest oszałamiający :)
OdpowiedzUsuńO garderobie to i ja marzę, ale na razie widoków nie ma.. :( Tymczasem prowadzę nierówną walkę z molami, które chyba od sąsiadki do mnie przywędrowały!
A grzybki chciałoby się jeść co dzień, tak lubię uduszone :)
Tak mówisz Aniu, ale jak się robi coś pierwszy raz to zawsze wielka niewiadoma. Teraz wiem, że jeszcze zrobię kolejne irysy.
UsuńCudne kwiaty, podziwiam malowanie wstążeczek.
OdpowiedzUsuńMalowanie to dla mnie fajna zabawa.
UsuńSię kompleksów nabawiłam... dożywotnich... masz mnie na sumieniu ;)))
OdpowiedzUsuńWspaniałe dzieło! Oczy ledwie zdołałam oderwać ;)
Oj, to fajnie, bo jak znowu zapragniesz ciszy to Danusia się odezwie.
UsuńIrysy jak żywe. Niesamowite te kwiaty - myślałam, że to fioletowa wstążka, a tu proszę.... Garderoba bardzo udana, a do psiaka pewnikiem dołączy jeszcze kociak :)
OdpowiedzUsuńKociak nie dołączy, bo ich miłość musi posiadać odległość przynajmniej metr,
UsuńPrzecudnej urody te irysy. Pełna podziwu - pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewuniu.
UsuńJeju, ale Ty masz zawsze duzo komentarzy :D To musi być miłe :)
OdpowiedzUsuńA co do kwiatów - moja mama kiedys próbowała takie robić :) To jest jak połączenie malarstwa z rzeźbą :D Coś pięknego!
To jest najpiękniejsze w naszym blogowaniu. Najpierw założeniem moim było dzielić się tym co zrobię, a trakcie poznałam cudownych ludzi, z którymi mam cały czas kontakt.
UsuńNiesamowite! Nie umiem się napatrzeć! :)
OdpowiedzUsuńMożesz zawsze wpaść pooglądać. Zapraszam.
UsuńDanusiu irysy wyszły mega.
OdpowiedzUsuńA garderoba piękna. MI brakuje miejsca przy naszej ilosci domownikow i licze,ze kiedys w piwnicy zrobie dodatkowe szafy :) pozdrawiam ciepło
Tak się cieszę z tej garderoby, Wszystko pod ręką, nie trzeba prasować, bo wszystko co trzeba wisi na wieszakach,
UsuńCudne irysy.Przecudne!!!
OdpowiedzUsuńWitaj Jadziu, jak miło Cię znowu usłyszeć.
UsuńIrysy są przecudne!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Zachwycam się twoim talentem. Wybacz Danusiu, że tutaj się wpisuję, ale główne okienko komentarzy wcale mi się nie wyświetla. Pozdrawiam i miłego ,słonecznego weekendu
UsuńObojętnie gdzie się wpiszesz, ważne, że jesteś. Buziaki.
Usuńpiekne Irysy ,a garderoby zazdroszce ;p
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńDanusiu patrząc na te irysy,pomyślałam sobie,że niema rośliny, której byś nie okiełznała wstążką i igłą.Praca najwyższych lotów, pozostało tylko bić brawo. Moje grzybobranie się suszy, buziaki
OdpowiedzUsuńKocham moje wstążki i chciałabym opanować je do perefekcji, ale na to pewnie życia nie starczy. Pozdrawiam i dziekuję.
UsuńQue maravilla!!!!!! bss
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam.
UsuńDanusiu cudowne irysy :) A i jakże zazdroszczę grzybków... Niestety w tym roku rodzince w Polsce nie po drodze były spacery po lesie więc nic nam nie skapnie z grzybków :( Dobrze, że choć oko pocieszę na blogu u ciebie :)
OdpowiedzUsuńJa też mam Madziu zapasy z ubiegłego roku, bo w tym tylko maslaczki.
UsuńTrafiłam co prawda z jednym okiem zamkniętym ale Danusi piękny obraz a maślaczków zazdraszczam. Pozdrawiam Zosia.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że oko już sprawne i że znowu działasz Zosiu.
UsuńPrzecudne, jak zwykle. Z podziwu wyjść nie mogę. Zazdroszczę talentu, ale tak zwyczajnie z wielkim szacunkiem. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńPrzepięknie sobie poradziłaś :)
OdpowiedzUsuńBardzo starałam się Gosiu,
UsuńIrysy wyglądaja jak prosto z ogródka!!! Pięknie sobie z nimi poradziłaś! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKiedy zaczynam moje kwiatki zawsze szukam w necie obrazki w naturze
UsuńOpanowałaś wstążeczkowe kwiaty do perfekcji. Niesamowite! Zresztą co ja tu będę, nie było jeszcze kwiatów zrobionych przez Ciebie żebym się nimi nie zachwycała.
OdpowiedzUsuńChyba każda kobieta chciałaby mieć garderobę. Świetna sprawa, a biel idealnie pasuje do takiego pomieszczenia.
Pozdrawiam cieplutko.
Dziękuję Reniu, a hafcik będzie podusią. Jak uszyję to pokażę.
UsuńCudowne irysy a o maslaczkach to już nie wspomnę ładne zdjęcia serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMaślaczki są tylko już pojedyncze.
UsuńUwielbiam irysy, wspaniale je zrobiłaś, jak zawsze zresztą! Wyglądają bardzo naturalnie, przepięknie :).
OdpowiedzUsuńTo nie jest mój ulubiony kwiat, dlatego do tej pory jeszcze się nie pojawił, ale teraz na pewno to powtórzę.
UsuńIrysy cudowne....Jak ty to robisz.....jestem zachwycona...Lokator najważniejszy....Garderoba w bieli to jest to...Gorące buziaki pa....
OdpowiedzUsuńUleńko ciągle mam nadzieję, że kiedyś razem porobimy.
UsuńPowiem Ci Danusiu tak - zazdroszczę Ci:
OdpowiedzUsuń1. zdolności w hafcie wstążeczkowym
2. super pomysłów
3. cudownego wykonania prac
4. oka artysty
5. j.w
6. j.w
7. j.w
8. j.w
9. j.w
10. garderoby :)
Pozdrawiam, Dorota
Kochana jesteś.
UsuńPrzepiękny obrazek, jesteś mistrzynią wstążeczek.
OdpowiedzUsuńGarderoby zazdroszczę.
Dzięki za obrazek i za garderobę
UsuńNiesamowite! Twoje wytwory są takie plastyczne! Niczym prawdziwe, a barwy których użyłaś są tak soczyste! Wyglądaj jak prawdziwy bukiet :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńCudne irysy!
OdpowiedzUsuńGarderoba super...lubię minimalizm :)
Cudowny obrazek,irysy prezentują się jak żywe :)
OdpowiedzUsuńJak już myślę, że widziałam wszystko w Twoich wstążkach, to Ty pokazujesz kolejne cudo i szczęka opada. Piękne.
OdpowiedzUsuńDanuś faktycznie metamorfoza przez duże M :) wiem bo widziałam poprzednią wersję :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że irysy też dałaś radę pomimo iż nie lubisz tych kwiatków :)
Dobra ....zatrzymałam się w przeglądzie Twoich cudnych prac.
OdpowiedzUsuńIrysy przepiękne,och zachwycam się :D
Och zazdraszczam garderoby,też mi się marzy,ale co mi tam:)))
Buziaki Danusiu przesyłam,jesteś mega zdolna :)
Kochana! CUDO!!!
OdpowiedzUsuń